gneo22
Amator
Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poland
|
Wysłany: Sob 17:31, 03 Cze 2006 Temat postu: LEKCJA HISTORII |
|
|
LEKCJA HISTORII
Lekcja historii , ciągnęła się w nieskończoność.
Nazywał się Wojtek , siedział przedmą w ławce i bujał się na krześle
w zasadzie to nigdy bym go nie zauważył, owszem chodziliśmy razem do klasy , ale nic poza tym nas nie łączyło.
Nauczycielka podeszła , do tablicy , a wtedy Wojtek gotował się do Kolejnego bujnięcia . Zaczęła pisać , on Automatycznie odepchną się od podłogi ,
i byłby się wywalił , gdybym go nie złapał . W ostatnim momencie , chwyciłem za oparcie zbliżającego się krzesła . Odepchnąłem je w przeciwnym kierunku.
Z głośnym stuknięciem wylądowało , na czterech nogach .
Wojtek , odwrócił się i z wielkimi ze strachu oczami , powiedział
- dzięki ,
zobaczyłem wtedy w jego twarzy coś niezwykłego , coś czego wcześniej zupełnie nie dostrzegałem , wcześniej był po prostu osobą , osobą tak nudną jak reszta mojej 'ukochanej' klasy.
Gdzie wszyscy ignorowali mnie a ja żeby nie być gorszy ignorowałem ich .
Miał ciemne blond włosy , długie bo w zasadzie chyba uważa się za metalowca ,
jednak skażenie kanonu dosięgło również jego , i zamiast obcisłych czarnych spodni . Do czarnych koszulek nosił rozszerzane skejtowskie spodnie .
Miał spokojne brązowe oczy , jak teraz spojrzałem na jego przerażoną twarz , wyglądał ... całkiem przyzwoicie
Raptem , zadzwonił dzwonek .Koniec ... tych ... niesamowitych nudów .. ,
całe szczęście to ostatnia lekcja .. Pakuje książki do plecaka , i wychodzę z klasy . W szatni jak zwykle tłum , poczekam 15 min , pójdę do automatu po Cole
odrobina kofeiny z cukrem powinna poprawić , mi ten zjebany przez szkołę humor
Wracam , z powrotem , w szatni pusto tylko ten durny woźny pląta się ze ścierą
Krzyczy coś do mnie, ale ja nie zwracam uwagi ... , mam to gdzieś .
Nakładam kurtkę i odruchowo wyjmuje z kieszeni czapkę besbolówke .
Wychodzę , i kieruje się do domu , kolejny dzień ...
Myślami bladze w okół reszty dzisiejszego popołudnia , pewno znowu trzeba obiad odgrzać , rodziców nie ma ,wyjść z psem .
Wpadam , do mieszkania ,jedną ręką , rzucam plecak w kąt . drugą łapie psią smycz i wołam czworonoga ...
Wychodzę pies biegnie gdzieś po trawniku , staram nie stracić go z oczu, bo potrafi uciec.... idę .... jak to na spacerze ,
W pewnym momencie BUM ,wpadam na coś czego wcześniej nie zauważyłem ,
leże na ziemi , wpadłem na coś miękkiego ,ba to jest chyba jakiś człowiek .
Wstaje i staram się zorientować co się mogło stać..
Kiedy obejmuje wzrokiem całą sytuacje .. , stwierdzam ...wpadłem na Wojtka.
Jejku jak ja to zrobiłem , zupełny zemnie niemota.
Biedna ofiara zderzenia ,leży na ziemi , i się nie rusza ,
co ... on ....
zemdlał ?
Moja szczęka ląduję na ubłoconym chodniku ,
zszokowany próbuje , przypomnieć sobie co w takiej sytuacji zwykło się robić .
Klękam , koło niego , na filmach zawsze się policzkują , no to co .. bach ... .
Unoszę jego głowę ,
- ej .. ty ... obudź się ,
- ... jeeeeej - odpowiada mi
- co się stało ? - pyta ..
- no więc ja ... - staram się tłumaczyć .....
- a raczej my .... e ... wpadliśmy na siebie ...
- a ....
- dobrze się czujesz ..... ? -pytam
- no trochę mi się kreci w głowie.... ?
- jejku cały jestem w błocie - stwierdza Wojtek
- a do autobusu jeszcze 4 godziny - kontynuuje
- Ej , no to choć do mnie ,trochę cię wysuszę , i dostaniesz herbaty!
.. pomagam mu się podnieść z ziemi , biorę pod ramie , i zaciągam do klatki ....
pies o dziwo czeka pod drzwiami , łajdak jeden wrócił do domu jak nie patrzyłem.
Otwieram drzwi , i wprowadzam gościa do środka
- tutaj powieś kurtkę - wskazuje , wieszak .
I sam swoją wieszam obok niego na wieszaku . Wpadam do kuchni i nastawiam herbaty .On trochę niepewnie wchodzi do 'dużego pokoju' - z kuchni , krzyczę do niego żeby sobie usiadł.
- ? potrzebne ci są jakieś plastry , czy coś takiego ?
- gdzie masz łazienkę? - słyszę głos dobiegający gdzieś z mieszkania
- Po prawej ? - pyta
- Tak, poczekaj przyniosę ci ręcznik .
Wpadam do łazienki , na moment , zamieram , stoi przed lustrem i spółkuje sobie twarz , z błota , zdjął ciemną koszule , teraz jest w samej podkoszulce ,
Na jego karku , widać było , płytkie zadrapanie .
- Poczekaj - , wziąłem czystą lekko wilgotną chusteczkę , i przetarłem je z brudu . sykną , jak przemywałem mu ranę, wacikiem ze spirytusem .
Miał na szyi drobną taką delikatną szczecinkę . Przyznam się że lekko podnieciłem się dotykając go . Całość zakleiłem plasterkiem .
Kiedy to robiłem , jego oddech lekko przyspieszył .
- ech , w myślach marzyłem żeby wsadzić mu ręce pod koszulkę,
na skutek tych działań w moich majtkach powstał już całkiem przyzwoity namiocik.
- Ale nic to były tylko marzenia .
- przecież on taki nie jest , biłem się z myślami .
Wtem , jego ręka zbliżyła się do mnie , po prostu mnie za nią chwycił,
stał twarzą do lustra , w samej , podkoszulce . Miał bardzo ciepłą dłoń ,prawie rozpaloną . Przysuną moją dłoń do swojej twarzy , i delikatnie , przejechał , po swoim policzku moimi opuszkami . z wrażenia aż sapnąłem .
- on , nagle puścił mnie i zrobił się czerwony na twarzy.
Wyjąkał ... - ej.. no ja tak nie chciałem , tylko nie mogłem się powstrzymać .
- tłumaczył się , chwyciłem go , na wysokości ramion , i obróciłem ,
staliśmy teraz , na przeciwko siebie , twarzą w twarz .
Jego głębokie brązowe oczy ,wydawały się przerażone, były jeszcze szersze niż , dziś rano w szkole, chcą go uspokoić , obijałem go w pasie i włożyłem ręce pod jego koszulkę , delikatnie pogładziłem po zimnych plecach .
On głośno mrukną , nie wiem czy z wrażenia , czy z tego że napięcie trzymające tą niezręczną chwile opadło . Zbliżył do mnie swoje ramiona i objął mnie .
Przyciągając mnie , a w tym moją twarz do swojej twarzy.
Działał instynktownie ... bo jego oczy , wyrażały coś co nie mogło się zdarzyć.
Właśnie w tej chwili przełamywał siebie i mnie .
Oboje czuliśmy się bardzo niepewnie , ale brnęliśmy w to pchani , ciągnącą nas żądzą .
Obaj staliśmy blisko siebie, poczułem na policzku jego ciepły oddech .
Nasze Twarze wolno sunęły sobie na spotkanie a języki przeniknęły się na wzajem błądząc w naszych ustach .W zasadzie trwaliśmy tak złączeni, oparci o umywalkę.
- Wojtek - Szepnąłem mu w ucha.
- Janek ,wiesz co ... , jesteś super...ale wpychasz mnie do zlewu , choć my
może do twojego pokoju .
- Dobrze - odrzekłem , i chwyciwszy za ręce wyciągnąłem z łazienki.
Mój pokój przedstawiał , jak zwykle krajobraz księżycowy. Stojące na podłodze
książki ,stolik upstrzony mnogością kubeczków. I nie pościelone łóżko .
Poczekaj ,zatrzymałem go w drzwiach , chociaż uprzątnę ...
Szybko zacząłem układać kołdrę, Wojtek jednak zaskoczył mnie ...
Niespodziewanie podszedł z tyłu popchną wprost na łóżko ,o dziwo nie miałem nic
przeciwko . Zaraz też dołączył do mnie ,drażnił językiem i podgryzał mnie w ucho.
- wiesz , lubię ciebie od dawna marzyłem o tej chwili. - szeptał , - mogę
zacząć .
- W sumie nie miałem nic przeciwko ... ok.. jęknąłem.
Leżałem na brzuchu, jego delikatne dłonie , gładziły moje ramiona .
Usta pieściły szyje i lekko szczypały w ucho.
Jego ręce zabłądziły też pod moją koszulę, lekko gładził mi plecy.
Pozwoliłem mu , położyć się na mnie okrakiem , tak żeby nasze twarze leżały
obok siebie, a potem jeszcze raz szukaliśmy się językami .
Potem , Wojtek zaczął próbować czegoś nowego , obrócił mnie i pomógł rozpiąć
koszule i podkoszulkę. Leżałem teraz pod nim a on delikatnie wodził palcami
wokół moich sutków. Moje ręce też nie chciały próżnować i gładziły go po karku
.Gładziły po włosach .
W czasie jednego z głębszych pocałunków rozluźniłem swój pasek .On zrozumiał o
co mi chodzi .
- Zamknij teraz oczy - poprosił .
Posłusznie zamknąłem oczy. On rozłożył mi ręce na krzyż, i cofną się w nogi
łóżka, poczułem jego oddech gdzieś w okolicach pępka. Jego pocałunki schodził
coraz niżej, powoli i nieubłaganie zsuwał mi spodnie , aż zatrzymały się w
okolicach kolan.
Czułem że mój członek ,prawie wyskoczył przez wąski 'rozporek' bokserek.
Jego ręce weszły od strony nogawek , i chwyciły mnie pod pośladki, lekko
uniosłem pupę się chcąc mu to ułatwić . Powoli językiem dotykał mojego członka
.Gdy po raz pierwszy dotkną czubek prawie się spuściłem. Potem delikatnie
wargami odsłonił skórkę. Otworzyłem oczy i podniosłem głowę .
Jego ciemne blond włosy, opadały mu na twarz, mój członek , raz pojawiał się raz
znikał , przesłonięty kurtyną jego długich włosów .
Zacząłem głośno jęczeć , a moje biodra starały się nieudolnie zsynchronizować
z jego ruchami jego głowy.
Z głośnym cmoknięciem , mój członek wyskoczył z jego ust. Stałe teraz nade mną i
zbliżył twarz głęboko spletliśmy języki . W tym czasie on rozluźniał sobie
pasek , a ja z całych sił ściągałem mu spodnie ,na skutek tych zabiegów
wylądowały w kącie .Potem majtki , nie przerywając pocałunku , zostały
ściągnięte .
Gdy przestaliśmy się lizać, powiedział
-Teraz chce żebyś wszedł we , mnie , ujeżdżę cię.
Czułem dotyk jego kolan wzdłuż moich , ud. Powoli klękając nabijał się na
mojego członka . Zacząłem głośno sapać , jego dziurka była twarda , dobrze że mój fiut był już pośliniony ,mimo to wchodził bardzo ciężko.
Poczekaj , szybko wstał , i poszedł, do swoich spodni ,wyciągną tubkę żelu.
- ej, ty skąd wiedziałeś .... - zapytałem
- nie wiedziałem , chyba intuicja .
szybko i sprawnie nasmarował mojego fiuta. Poczym znowu , nad nim uklęknął.
- Szybko , nie mogę się doczekać .
Teraz poszło znacznie lepiej, moje biodra , zaczęły się synchronizować z jego
ruchami . Oboje dotarliśmy do ekstazy.
Ruszał , się raz szybciej raz wolniej , przed oczami miałem ,
jego twarz przeszywaną paroksyzmem bólu i rozkoszy . Jego białe skarpetki ,
majaczące gdzieś u moich stóp ,włosy spadające mu kaskad na szyje i zwisające
w postaci grzywki . Jejku podniecił mnie do granic możliwości . W tym stanie
nie mogłem dłużej utrzymać .
Zacząłem , pompować w niego , rozgrzaną fale spermy ,czas zatrzymał się na
jego krzyku, i ruchach moich bioder , uderzeniach serca , odliczających czas .
Potem
było
taaaaaaak
przyjemnie .
oboje legliśmy obok siebie , zmęczeni niesamowitym orgazmem .
języki niczego nie szukały znały drogę ... do raju .
W powietrzu unosił się zapach , lubieżnego potu.
Ciepły dotyk jego ciała koił , mnie jego ręce objęły mnie w ciepłym uścisku .
Patrzyłem się w sufit,
- Wiesz , chyba uciekł ci autobus - stwierdziłem.
- Cóż , wcale tego nie żałuje , jest mi tu z tobą tak dobrze .
- Mnie też , wiesz , moi rodzice wyjechali do Poznania ,tak że dziś jeżeli
chcesz możesz nocować u mnie .
- Fajnie , będziemy mogli tak całą noc. ..
- Oj daj spokój .,choć może wypijemy tą herbatę , chce mi się pić .
Naciągałem z powrotem spodnie , on założył swoje . Zajęliśmy się piciem herbaty
i prowizorycznym obiadem . Kiedy było już pozmywane . Znowu wylądowaliśmy w
łóżku . Tym razem , kontemplując udany posiłek .Pogładziłem Wojtka w okolicach
bioder. Czułem że znowu mu staną .
- Posłuchaj ,wiesz teraz ja mam na ciebie ochotę , - stwierdził.
- Dał byś mi to zrobić ,
- Wsadzić , pewnie , ale wiesz trochę się boje , pierwszy raz itd..
- Nie ma na co czekać skwitował , tylko daj mi się znowu rozebrać , proszę ,
proszę ,proszę .
Nic nie mówiłem , tylko znowu położyłem się na łóżku . Bez problemu poszło mu
zdjęcie koszulki . I ściągniecie spodni poniżej kolan . Wojtek widać lubił
bardzo mnie w takim nie do końca rozebranym ujęciu .
Dałem się odwrócić , na brzuch , pod moją miednice podłożył , poduszkę w ten
sposób lekko się wypiąłem . Słyszałem jak rozpina pasek , i ściągą spodnie .
Delikatnie jedzie językiem wzdłuż mojego rowka . Jego dłonie ,ogrzewały swym
dotykiem moje pośladki . Ciepło i wilgotno i bardzo delikatnie było kiedy jego
jęzor dojechał do sedna sprawy.
Mój oddech wtedy znacznie przyspieszył .Teraz podjął próbę pierwszego wejścia
do środka . Takie dziwne uczucie, nigdy nikt tam nie był . Zacząłem mruczeć .
z przyjemności .
Z czasem język zastąpił palec , głęboko penetrował mnie aż do ośrodka
przyjemności .
Potem przestał, poczułem że ma zamiar wejść . Jego penis krążył w okolicy
odbytu, jednak jeszcze tam nie wchodził. Czułem jego wielką pałę, wręcz zacząłem
się jej bać.
Nagle uszczypną mnie w sutka , było to tak niespodziewane ,jak następująca
prawie równocześnie jego penetracja . był we mnie , czułem jak przewiercał mnie
prawie na wylot. ból i niesamowita rozkosz w jednym . Robił to biodrami ,ja
wypiąłem się , przeszedłem z leżenia na klęczki to dało mu nowe możliwości ,górną połową ciała oparł się na moich plecach ,całując mnie wzdłuż
kręgosłupa, jego członek jednak dalej był we mnie . Nie wiem jak on to robił .
Rękami dosięgną czubka mojej pały i walił mi tak jak tylko pozwalała mu ta
dzika pozycja. Szalałem z przyjemności. Nie wiedziałem która część mojego ciała
jest bardziej zaspokajana.
było dobrze , było miło naglę oderwał się ode mnie i wyprostował, wszedł we mnie tak mocno jak tylko potrafił . Ja krzyknąłem z bólu , jednak nim krzyk przeminą , poczułem też ciepło jego spermy wlewające się do mnie i rytmiczne klaskanie pośladków .
świat znowu , skurczył się do najdzikszego z orgazmów .
nie wiem jak znalazłem się na plecach , ale naglę na brzuch zaczęła
pryskać fala mojej własnej spermy którą wyzwolił orgazm .
Wojtek patrzył się jak zaczarowany .Z jego fiuta też kapała , lepka i gęsta
maź .
- nie mogę na to patrzeć , choć pod prysznic - skomentował
Wstaliśmy i poszliśmy pod prysznic . Wojtek zaserwował mi i sobie raz zimny
raz gorący bicz wody .
Wyszliśmy i wytarliśmy się .
Zmęczeni tymi miłosnymi karesami . Położyliśmy się spać .
Usnęliśmy nieśmiało w siebie w tuleni . Sex to jedno , a przytulenie , tak
naprawdę . Nie czuliśmy jeszcze tego , żaden z nas niech ciał urazić tego
drugiego . To było naprawdę piękne .
Gdy przegnałem go następnego popołudnia w szkole , czułem że coś się
zmieniło. Zmieniło w nim , i zmieniło we mnie .Jak bańka mydlana - pękło,
Świat dalej toczył się swoimi torami ,ale ja już nie siedziałem w tym tramwaju - Wysiadłem na jakimś przystanku . Nie wiem czy zrobiłem to dla siebie , dla niego ,to jednak stało .
W domu byli rodzice , pies , lekcje , cicho buczący komputer. Rzeczy i Ludzie
którzy mnie otaczali .
Czas tykał , a ja czekałem ,na SMS od niego .
W łazience , ochlapałem sobie twarz wodą , czekałem aż perliste krople spłyną
mi po twarzy .Patrzyłem sobie w oczy .
Jednym uchem , słyszę - Jest .
pokój, chwytam komórkę , rzucam się na łóżko . Czytam .
Wojtkowi też żyje się dziwnie , nie wie co ze sobą zrobić. Brakuje mu mojego dotyku.
Mojej obecności .
Pocieszam go że już niedługo . Jutro szkoła ,a za 2 tygodnie, jedziemy razem na
wycieczkę .
Post został pochwalony 0 razy
|
|