Forum WWW.GAYCITY.COM.PL Strona Główna WWW.GAYCITY.COM.PL
Wejdź i zarejstruj się ponownie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość w krainie milionerów

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum WWW.GAYCITY.COM.PL Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jake
Amator
Amator



Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Śro 18:35, 05 Lip 2006    Temat postu: Miłość w krainie milionerów

To jest moje pierwsze opowiadanie, które sam napisałem. Dedykuje je Kwadratowi, bo to właściwie dzięki niemu powstało.
Czytajcie więc i oceniajcie...
Jeśli Kwadratowi uda się mnie namówić to napisze ciąg dalszy.
Pozdrawiam i życzę miłej lekturki. Very Happy


Miłość w krainie milionerów


Jak zwykle w niedziele wsiadłem do luksusowego Maybacha, którym podjechała moja siostra ze swoim chłopakiem. Muszę przyznać, że ta moja siostrzyczka to ma gust w doborze facetów… A tak w ogóle… Jestem Jack, chociaż moi rodzice są Francuzami, to nazwali mnie po brytyjsku, ponieważ urodziłem się w Londynie. Teraz mam już skończone 19 lat i mieszkam ze starszą siostrą - Lousie w Monaco, w willi, którą pozostawili nam dziadkowie. Rodzice zaś mieszkają pod Paryżem, bo muszą dbać o interesy i rodzinną fortunę, a ja z siostrą mam dożywotnie wakacje w krainie milionerów. Oczywiście jestem gejem i moja rodzina i wszyscy przyjaciele o tym wiedzą…
Ale wracając do teraźniejszości, właśnie zamknąłem drzwi limuzyny chłopaka mojej siostry i ruszyliśmy uliczkami Fontvieille w stronę kortu tenisowego. Mijając zaparkowane przy drodze najdroższe samochody świata i panie z pieskami, których rodowody sięgają średniowiecza, siostra opowiadała mi co słychać u rodziców, ponieważ dzień wcześniej wróciła z Paryża, gdzie była na jakimś balu charytatywnym… Czasami mnie denerwuje ta sztuczność wokoło życia bogatych ludzi, no ale jako syn miliardera nie mogę narzekać… Moje życie jest prawie perfekcyjne. Prawie, bo czuje, że czegoś mi jednak brakuje. Mogę mieć wszystko, ale jest to uczucie takiej pustki. Oczywiście mam masę przyjaciół. Większość oczywiście sztucznych, ale tych prawdziwych mam równie dużo…
W końcu Tommy (chłopak mojej siostry) zaparkował samochód i we trojkę poszliśmy przebrać się w sportowe ciuchy do szatni… Moja siostra oczywiście do damskiej, no a my – do męskiej. Pomyślałem, że sobie chociaż popatrzę na przebierającego się Tommiego. Zaczęliśmy się rozbierać… Najpierw rozpiął koszule i rzucił niedbale na ławkę, a ja przebierając się ukradkiem na niego zerkałem. Tommy był pięknie umięśnionym Szkotem i miał iście cudowną klatę… Następnie zdjął spodnie i zobaczyłem białe slipy wypełnione po brzegi jego męskością. Zrobiło mi się gorąco… Pomyślałem: „no, no siostrzyczko, ty to wiesz jakiego faceta wybrać…”. Właśnie zdążył włożyć spodenki, kiedy zauważył, ze się na niego gapie… Zrobiło mi się głupio… Oczywiście wiedział, że jestem gejem, ale tylko się uśmiechnął i podał mi moją rakietę… Wyszliśmy na kort.
Louisie już na nas czekała ze swoją przyjaciółką, z którą byliśmy umówieni. Więc zaczęliśmy grę. Ja oczywiście grałem z Tommym. W pierwszym secie on pokonał mnie, ale w drugim już mu się nie dałem… Zrobiliśmy przerwę, żeby odpocząć przed dogrywką i wtedy, siedząc na ławce zobaczyłem jego… Pięknego chłopaka z o ciemnobrązowych włosach z twarzą anioła… Nigdy nie widziałem nikogo równie cudownego… Był mniej więcej w moim wieku. Miał na sobie białą koszule z logiem firmy do której należał kort i herbem Monaco. Musiał być z obsługi kortu… Oczywiście, że musiał być, bo właśnie zbierał rozrzucone piłki i wkładał nowe do koszy. Moja siostra zauważyła, że bardzo mu się przyglądam. Uśmiechnęła się do mnie tylko i wróciła do koleżanki… Na ławce byłem już sam, bo Tommy poszedł chyba do barku, napić się wody, przed kolejny setem… Postanowiłem, że zagadam do anioła, którego właśnie obserwowałem… Był tak piękny, że nie mogłem oderwać od niego oczu… Zauważył, że się zbliżam…
- Chce pan już zacząć grę? Przepraszam, że tak długo to trwa… Już kończę… Tylko przyniosę panom więcej piłek z…
- Poczekaj… – przerwałem mu… I właśnie w tej chwili, po raz pierwszy w życiu, nie wiedziałem co powiedzieć… Po prostu mnie zatkało… Serce waliło mi jak młot… Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. W tym chłopaku było coś co mnie do niego przyciągało… Nie wiem co, ale chciałem tak patrzeć na niego w nieskończoność…
- Przepraszam… Dobrze się pan czuje? – spytał Charles… jego imię było wyszyte na roboczej koszuli…
A ja głupi nie wiedząc co robić dotknąłem jego policzka dłonią i pocałowałem go w usta… Wyrwał się z tego pocałunku i przepraszając oddalił się w stronę budynków obsługi kortów.
Co ja zrobiłem?! Jaki ja jestem głupi! Byłem załamany… A jeśli nie był gejem… Właściwie, to jest bardzo mała szansa, ze był… Zostawiłem wszystko, grę, siostrę i Tommiego i ruszyłem do wyjścia… Nawet nie przebierając się, pobiegłem w stronę mojego domu… Monaco nie jest duże, więc skróciłem sobie jeszcze drogę biegnąc przez park… Ale już nie mogłem dalej biec… Zmęczyłem się i dziesięć minut drogi przebyłem idąc. W progu powitał mnie lokaj z zimnym Martini. widząc mój powrót w kamerach przy bramie, musiał przygotować mi coś na ochłodę… Dobry z niego lokaj, a jego przodkowie również służyli w mojej rodzinie. Traktuję go jak członka rodziny… Więc opowiedziałem mu co się stało. Był człowiekiem starszym ode mnie o jakieś 15 lat, a jednak zrozumiał, co czuje… Udałem się do swojej sypialni i rzuciłem na łóżko zatopiony w myślach…
Obudziła mnie moja siostra, która teraz siedziała na brzegu mojego łóżka…Musiałem zasnąć… Spojrzałem na zegarek – 7 wieczorem. Spałem przez 3 godziny. Louisie patrzyła na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. Coś pomiędzy zadowoleniem, a politowaniem. Czyżby lokaj wszystko jej wygadał…?
- Trzymaj Jack! – powiedziała podając mi jakąś wizytówkę… Była to wizytówka kortów, na których dziś byliśmy, a na odwrocie nabazgrany jakiś numer telefonu na komórkę…
Bez słowa wyszła z mojego pokoju, a ja jak szalony rzuciłem się do telefonu leżącego przy łóżku… Wystukałem numer z wizytówki i odezwała się poczta głosowa, na której męski głos, który od razu poznałem, ogłaszał: „czekam przy wejściu do kasyna o 8”. To Charles! Zerknąłem na zegarek… jest 7:15… Zeskoczyłem z łóżka i podbiegłem do szafy. Włożyłem smoking, związałem muszkę, buty, najlepsze perfumy, grzebień – włosy… Uff… W myślach dziękując Louisie, jak głupi pędzę na dół po schodach o mało nie potrącając lokaja, który na półpiętrze czyścił jakąś wazę, którą pierwszy raz w życiu w ogóle zauważyłem… Ale jestem w garażu. Wsiadam do pierwszego z brzegu samochodu i czekam aż te porąbane drzwi garażowe wreszcie się otworzą… No i pędzę moim Astonem Martinem przez uliczki Fontvieille… Kasyno jest po zupełnie drugiej stronie Monaco… No cóż… Jadę przez dzielnicę La Condamine i za 5 minut powinienem być pod kasynem… Już 7:40… Wreszcie jestem. Znane i lubiane kasyno przez wszystkich mieszkańców Monaco jak zwykle wieczorem zatłoczone i pełne przepychu wieczorowo ubranych osób. Podjechałem pod same schody i rzuciłem kluczyki chłopakowi, który parkował auta…
I jest mój anioł! Stał w wieczorowym smokingu na schodach, wyglądał jeszcze piękniej niż wtedy. Pełen elegancji i piękna… Jednak stał z boku, żeby nie mieszać się z tłumem milionerów idących pławić swoje pieniądze w kasynie… Wiedziałem, że jesteśmy z dwóch różnych światów. On jest zwykłym chłopcem z obsługi kortu, a ja – synem jednego z najbogatszych ludzi świata… Zrobiło mi się jakoś tak przykro… Ale ruszyłem w jego kierunku… On też wydawał się przygnębiony…
Podszedłem do niego i znowu ogarnęło mnie uczucie ogromnego szczęścia. Tym razem wiedziałem co powiedzieć, ale on mnie uprzedził…
- Przejdźmy do mnie. – powiedział.
Zaproponowałem mój samochód, który został zaparkowany na parkingu kasyna. Jechaliśmy do tej dzielnicy Monaco, gdzie mieszkali ludzie, bez których bogate snoby nie miałyby rozrywki i zabawy. Mieszkał na ostatnim piętrze dość luksusowego wieżowca, których w Monaco było pełno. Jego mieszkanie nie było duże, ale wydawało się przytulne. Kilka pokoi nowocześnie umeblowanych, trochę bałaganu. Przynajmniej było widać, że ktoś tu mieszka…
Usiadłem na kanapie, a Charles przyniósł butelkę wina. Usiadł koło mnie i nalał dwie lampki wina… Zaczerpnąłem łyk i zacząłem:
- Słuchaj… wtedy na korcie… ja nie wiem co mnie napadło… ja przepra… - położył mi palec na ustach… Zabrał mi z ręki wino i postawił na stoliku.
- Nic nie mów… - powiedział. Jego głos był przepiękny… Każdy cal tego człowieka był przepiękny. Chciałem go mieć dla siebie… Tak, on jest cudowny…
Zbliżył do mnie swoją twarz i delikatnie musnął wargami mój nos… później złożył drugi pocałunek prosto w usta… nie wytrzymałem. Zacząłem się rozbierać… Rzuciłem marynarkę i zacząłem rozpinać koszulę… On robił to samo, kiedy jednocześnie namiętnie całowaliśmy się. Nasze języki splotły się ze sobą a my zrzucaliśmy już z siebie koszule…Zobaczyłem jego tors. Był piękny, jego napięte mięśnie drgały z podniecenia, a sutki były sztywne i twarde… zacząłem je lizać… spodobało mu się to. Jego mięśnie nie były jak u kulturysty, ale były idealnie ukształtowane jak u jakiegoś greckiego boga. Ja też miałem się czym pochwalić i chyba dlatego tak bardzo go to podniecało… na chwile przystopowaliśmy… pocałował mnie… moje spodnie już nie wytrzymywały naporu mojego sztywnego penisa i co zauważyłem u niego również. Pozbyliśmy się więc spodni i sportowych bokserek… byliśmy nadzy, obok siebie na kanapie, splecieni w miłosnym uścisku… moje ciało dotykało jego ciała, czułem jego ciepło, a nasze penisy ocierały się o siebie i o nasze podbrzusza… jeszcze nigdy w życiu nie byłem tak podniecony.
- Wejdź we mnie – zaproponował – chcę cię tak samo jak ty pragniesz mnie… Ja także odkąd cię zobaczyłem coś poczułem…
- Nic nie mów… - poprosiłem.
Wyciągnął z kieszeni swojej marynarki żel.
- A zabezpieczenie? – zapytałem.
- Jeszcze nigdy z nikim nie byłem, a Ty? Chce cię takiego…
- Ja też… jesteś moim pierwszym chłopakiem… - i mówiąc to pocałowałem go najczulej jak potrafiłem.
Następnie wziąłem tubkę z żelem i zacząłem smarować jego dziurkę… Skrzywił się lekko na twarzy, ale wiedziałem że to od zimnego żelu. Zacząłem jeździć moim palcem dookoła jego otworka, aż w pewnym momencie wsadziłem go do środka… cicho sapnął, ale wiedziałem, że sprawia mu to przyjemność… Jego wielka pyta (na oko jakieś 19 cm) stała na baczność a na jego twarzy malowało się ogromne podniecenie…
Zaprzestałem zabawy palcem i zacząłem całować go w usta… w tym samym momencie przymierzałem się do jego dziurki… leżał na plecach z rozchylonymi nogami, a ja na nim, czując pod brzuchem jego sztywną pałę…
Jednym zdecydowanym ruchem wszedłem w niego prawie do końca, a on zajęczał z bólu i rozkoszy jednocześnie całując się ze mną. Po jego ciele przebiegł dreszcz… Poczułem jak cały drży, kiedy zaczynałem go miarowo posuwać… Z początku spokojnie i powoli. Już przestałem się z nim całować. Patrzyłem na jego piękną buzie, która była wypełniona grymasem podniecenia… Przyśpieszyłem i posuwałem go coraz szybciej i mocniej… Oboje sapaliśmy głośno z podniecenia, a po naszych ciałach zaczęły spływać kropelki potu…
Charles zaczął głośno jęczeć, co mnie podnieciło na maksa. Mierzwiłem jego włosy, przesuwając pomiędzy nimi palcami, jednocześnie ruchając go najmocniej jak umiałem… Poczułem, że dłużej już nie wytrzymam… Głośno sapiąc wytrysnąłem w niego ogromną ilością spermy. Chyba poczuł to i zrobiło mu się bardzo przyjemnie, bo na jego twarzy malowała się bardzo zadowolona mina. Jednak on jeszcze nie skończył. Wyjąłem moją jeszcze twardą pałę z jego dziurki, a za nią polała się moja sperma. To bardzo podnieciło Charlesa. Wziąłem jego pytę do ust i zacząłem obciągać. Jęczał z rozkoszy i czułem, że zaraz dojdzie… Jednak nie pozwoliłem mu skończyć. Ja także chciałem poczuć go w sobie, więc zakończyłem obciąganie i wypiąłem się na pieska. On sięgnął po tubkę z lubrykantem leżącą na stoliku, ale powstrzymałem go:
- Chcę cię poczuć takiego… Bez żadnych dodatków…
A on przymierzył się do mojej dziurki. Jego pała ociekała jeszcze śliną, więc była dość śliska, żeby się we mnie wedrzeć… I nagle poczułem ogromny ból połączony z niesłychaną przyjemnością… Aż mi się zakręciło w głowie… Czułem się tak rozpalony jak nigdy. Byłem spocony i zmęczony, ale czułem się tak błogo jak jeszcze nigdy w swoim życiu. Zaczął mnie powoli posuwać… było cudownie. Kazałem mu przyśpieszyć… moja pyta znowu stała jak nigdy… jęczałem z rozkoszy, a on mnie coraz mocniej posuwał. Nagle wystrzelił we mnie swoim nasieniem i gorąca sperma zalała mnie od środka… To było coś cudownego. Kiedy się spuszczał, przygryzał mnie lekko w ramię, co mnie bardzo podnieciło… Całe ciało przechodziły mi dreszcze. Jemu zresztą też… Czułem że i ja dojdę jeszcze raz… Wyjął penisa z mojej dziurki, a ja obróciłem się na brzuch… Wziął moją sztywną pytę do ręki i zaczął mi walić, aż drugi raz spuściłem się – tym razem na własny brzuch… Przywarł do mnie i zaczął całować… Lepiliśmy się od potu i spermy, szczęśliwi jak nigdy dotąd…
Postanowiliśmy odpocząć… razem poszliśmy pod prysznic i wykąpaliśmy się… Podziwiałem jego ciało i nie mogłem się nim nacieszyć… On także na mnie patrzył z nieukrywanym zadowoleniem… Ubraliśmy się i poszliśmy do salonu, gdzie znajdowała się mokra jeszcze od potu i spermy kanapa, na której to przeżyłem swój pierwszy raz…
Dokończyliśmy wino rozmawiając o sobie… Dowiedziałem się, że Charles pochodzi z Kanady. Przyjechał do Monaco nie tylko za pracą, ale także dlatego, że pokochał śródziemnomorski klimat. Jego rodzice są farmerami w Kanadzie. Ale jego to nie pociągało. Skoro nie był bogaty chciał chociaż znaleźć się w świecie milionerów, więc przyniosło go tutaj. A że nie mógł mieszkać tu jako bogaty obywatel Monaco, znalazł sobie prace jako pomocnik na kortach. Ja opowiedziałem mu o mnie, mojej rodzinie, przyjaciołach, etc. Słuchał z otwartą szeroko (jego śliczną) buzią. Wiedział, że jestem bogaty, ale nie wiedział kim jestem, wtedy jak mnie zobaczył. Wytłumaczył mi dlaczego wtedy uciekł… Zrobiło mi się wtedy tak samo głupio jak i jemu. Bał się po prostu tego, że on jest zwykłym europejskim przeciętniakiem, a ja miliarderem…
Po tych jego słowach wyznałem mu wtedy, że go kocham… Wiem, że to może się wydawać głupie, lecz była to prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia.
- Zamieszkaj ze mną. – zaproponowałem.
- Ja?! Jak to… przecież… my…
- Csiiii… - pocałowałem go i przytuliłem - Rzuć prace, sprzedaj mieszkanie… wprowadź się do mnie… Jeśli czujesz to samo co ja do ciebie…
- Kocham cię…
- Nic już nie mów… - pocałowałem go i poszliśmy spać do jego przytulnej sypialni, żeby jutro obudzić się w nowym życiu… Nowym, bo już nie jako samotni chłopcy, ale jako para zakochanych w sobie mężczyzn…


Ciąg dalszy może nastąpi…


PS. Za błędy wszystkie (jeśli były) z góry przepraszam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kwadrat
VIP
VIP



Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: opolskie

PostWysłany: Śro 22:53, 05 Lip 2006    Temat postu:

Kochany Jake'u.
Po pierwsze dzięki za dedykację. Naprawdę kochany jesteś, nieraz Ci to mówiłem ale powiem to jeszcze raz przy wszystkich. Ubóstwiam Cię.
Po drugie masz talent i wykorzystaj go. Opowiadanie jest zajebiste i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. :* POZDRAWIAM I CAŁUJĘ


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jake
Amator
Amator



Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Śro 23:40, 05 Lip 2006    Temat postu:

kwadrat napisał:
Kochany Jake'u.
Po pierwsze dzięki za dedykację. Naprawdę kochany jesteś, nieraz Ci to mówiłem ale powiem to jeszcze raz przy wszystkich. Ubóstwiam Cię.
Po drugie masz talent i wykorzystaj go. Opowiadanie jest zajebiste i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. :* POZDRAWIAM I CAŁUJĘ


Dziękuje mój kochany VIPie. Już mam pomysła na ciąg dalszy Very Happy CAŁUSY! Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tomjay
VIP
VIP



Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:35, 06 Lip 2006    Temat postu:

He? Za co to ubustwianie? Znowu najlepsze mnie ominelo! :/

Opowiadanie w porzadku, szkoda, ze az tak bardzo surrealistyczne... ale pomarzyc dobra rzecz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jake
Amator
Amator



Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Czw 18:06, 06 Lip 2006    Temat postu:

tomjay napisał:
He? Za co to ubustwianie? Znowu najlepsze mnie ominelo! :/

Opowiadanie w porzadku, szkoda, ze az tak bardzo surrealistyczne... ale pomarzyc dobra rzecz.


hehe Very Happy
to jest nasza słodka tajemnica Wink

a co do opowiadania, to miałem ochote napisać coś nowego... jeszcze nikt nie pisał o kimś tak bogatym Smile ...
No i ma na celu pobudzić wyobraźnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ugly:):)
Mało aktywny
Mało aktywny



Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 9:47, 07 Lip 2006    Temat postu: cdn?:P

Już nie moge doczekać się kolejenej części:P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 12:23, 08 Lip 2006    Temat postu:

Hej!
Niezwykle miło czytało się Twoje opowiadanie. Nosisz w sobie potencjał pisarski. Tekst był zwięzły, ciekawy i płynny. Nie obyło się także bez rażących błędów. Nie martw się, wszystkie usterki są do poprawienia; można wyćwiczyć umiejętność ich unikania. W pierwszej części pracy zauważyłem niepotrzebne powtórzenia, nieadekwatny styl barokowy (upiększanie zdań na siłę) i drobne nieścisłości. Druga część była o wiele lepsza, zapomniałeś jednak, że forma „oboje” odnosi się do kobiety i mężczyzny, a nie pisałeś przecież o parze heteryckiej Smile. Przyznam się, że opis stosunku seksualnego pomiędzy panami był bardzo podniecający Very Happy i mógł wzbudzić erekcję u czytelnika. Wyznaczniki gatunkowe spełnione, zadanie wykonane. Napisałeś naprawdę fajne opowiadanie erotyczne. Czekamy na następne!

Dzięki za urozmaicenie mojego nocnego stania na straży,
Tlen
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
primox
VIP
VIP



Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica

PostWysłany: Sob 16:14, 08 Lip 2006    Temat postu:

opowiadanie superowe zadnych bledow nie bylo...przynajmniej ja nie zauwazylem:D czekamy na kolejna czesc:D jesli bedzie:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jake
Amator
Amator



Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Sob 23:40, 08 Lip 2006    Temat postu:

będzie ciąg dalszy jak będę miał chwilke czasu do napisania... Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yuki_Eiri1234
VIP
VIP



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 22:12, 11 Lip 2006    Temat postu:

Bardzo ciekawe opowiadanie. Sprawdziłeś nazwy ulic w Monaco itp?? :]
Ciekawy i oryginalny pomysł. Jednak jak zawsze razi mnie, to wyznawanie milosci na koncu :] no ale, taka juz rola opowiadań :]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jake
Amator
Amator



Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dąbrowa Górnicza

PostWysłany: Śro 20:15, 12 Lip 2006    Temat postu:

Lubie Monako, więc nazwy są mi troche znane... A miłość na końcu... Należy się chłopakowi, który śpi na pieniądzach. Poprostu chciałem żeby miało dobre zakończenie... A kolejna część może nastąpi niebawem. Jak znajde chwile wolnego czasu:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
carol91
VIP
VIP



Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 14:04, 17 Lip 2006    Temat postu:

hehehe
fajne..
nawet bardzo..
Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bydg86
Mało aktywny
Mało aktywny



Dołączył: 04 Paź 2005
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 21:43, 25 Lip 2006    Temat postu:

świetne opowiadanko, a teraz czekamy na 2 częśc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum WWW.GAYCITY.COM.PL Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin