rafallo
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 21:14, 22 Sie 2006 Temat postu: Niezapomniana szatnia... |
|
|
Czy mi uwierzycie, czy też nie, to zdarzenie jest prawdziwe.
To było w pierwszej klasie liceum. Miałem wtedy 17 lat. Jak co roku, na wiosnę odbywały się międzyszkolne zawody lekkoatletyczne, na które zresztą zostałem wytypowany jako najszybszy sprinter na 100 m(ale mniejsza o to). Miało nas jechać ze szkoły dwóch... ale ten drugi koleś nie przyszedł i pojechałem sam.
Na mijescu dostałem klucz do szatni i udałem sie do niej z pośpiechem. Była pusta. Nawet mnie to cieszyło, bo znając zachowanie mojego fiutka w szatni szkolnej, wolałem nawet nie myśleć co byłoby tutaj. Przebrałem podkoszulek, i w tym momencie otworzyły sie drzwi szatni. Wszedł do niej chłopak, w moim wieku, brunet, dość wysoki i nie powiem... dość przystojny. Zobaczył, że jest jeszcze dużo miejsca, więc nie mówiąc ani słowa, zamknał za soba drzwi i ulokowal sie na ławce na przeciw mnie.
Po chwili zaczął sie rozbierać. Ja, rzecz jasna, cały czas dyskretnie go obserwowałem, chociaż zapewne to zauważył. Najpierw zdjął podkoszulek i moim oczom ukazała sie opalona klata i lekki zarys włosów na piersiach, i dość gęsty na brzuchu. W tym momencie poczułem jak mój mały zaczyna się budzić. Potem zdjął dżinsy, a ja ujżałem go w samych, białych slipach, z których bokami wyłaniały się kłębki włośów. Tego, moja pała nie wytrzymała i w mgnieniu oka stanęła na baczność. Nie minęła minuta kiedy mojemu towarzyszowi z slipek zrobił sie potężny namiot. Trochę mnie to zaszokowało, ale czekałem na rozwój akcji. On zaczął sobie delikatnie masować sprzęt przez slipy, a po chwili jednym ruchem ręki wyciągnął dość mocno owłosionego, naprężonego ogiera i zaczał sobie walić! Ja stałem jak osłupiały, w spodenkach, ze stojącym fiutem, nie wiedząc co robić. Na szczęscie wszystko potoczyło sie samo. Paweł (bo tak miał na imię), widząc moją stojącą pałe w gaciach, zapytał czy nie chciałbym sie przyłączyć. I za 30 sekund nadzy, waliliśmy sobie nasze pały. Ale nie poprzestaliśmy na tym. Po kilku minutach paweł klęknął przede mną, otworzył usta i powiedział "dajesz go". Nie zwlekałem. Moje 17 cm, wślizgnęło sie do jego gorących ust. Chwyciłem go za głowe i ruchałem jak mocno się dało. Trochę jęczałem, ale on nie pozostawał z tym w tyle. POtem role sie odwróciły. Na koniec waląc sobie wzajemnie rozgrzane fiuty, spuściliśmy sie do kibla. Paweł wylizał nawet moje jąderka, które były całe z goracej spermy. Ubraliśmy sie i wyszliśmy. Kiedy wróciłem z zawodów spowrotem do szatni, jego rzeczy już tam nie było...
KOMENTUJCIE =)
Post został pochwalony 0 razy
|
|